Droga Czerwona to inwestycja wyczekiwana i strategiczna zarówno dla Portu w Gdyni, jak i również całego państwa. Opóźnienia w budowie mogą natomiast nieść negatywne skutki dla trójmiejskiego regionu. Jakie są największe ryzyka?
Minister infrastruktury
Dariusz Klimczak zapowiedział, że rząd jest blisko zabezpieczenia finansowania budowy Drogi Czerwonej, w której pomóc ma również specustawa. Jej budowa ma umożliwić sprawniejsze połączenie Portu w Gdyni z siecią dróg ekspresowych.
Inwestycja wiąże się z licznymi korzyściami dla regionu i całego państwa, z kolei jej opóźnienie niesie wiele negatywnych konsekwencji m.in. dla trójmiejskiej metropolii. Jakich? Znaczenie Drogi Czerwonej dla Trójmiasta przedstawił nam główny specjalista ds. komunikacji Obszaru Metropolitalnego Gdańsk-Gdynia-Sopot Jarosław Maciejewski.
Strategiczna inwestycja dla Portu i regionu
Przedstawiciel Obszaru Metropolitalnego podkreśla, że planowana budowa Drogi Czerwonej jest strategicznym szlakiem dla funkcjonowania gdyńskiego portu oraz lepszego skomunikowania północnych dzielnic miasta i dynamicznie się rozwijających się gmin ościennych takich jak Kosakowo czy Rumia.
Potwierdza to m.in. fakt, że nowa trasa została ujęta jako kluczowa inwestycja w opracowanym przez Obszar Metropolitalny Planie Zrównoważonej Mobilności Miejskiej, gdzie czytamy chociażby, iż „należy dążyć do pełnej separacji ruchu ciężarowego generowanego przez porty w Gdańsku i Gdyni od reszty ruchu drogowego. Pomoże w tym realizacja kluczowych inwestycji drogowych (Obwodnica Metropolitalna Trójmiasta, Obwodnica Północna Aglomeracji Trójmiasta, Droga Czerwona w Gdyni) oraz rewizja ograniczeń tonażowych na pozostałych drogach”.
Droga jest również potrzebna, ponieważ te aktualnie obecne nie spełniają odpowiednich warunków technicznych.
– W chwili obecnej Port Gdynia nie posiada połączenia z siecią głównych połączeń transportowych (TEN-T). Stan techniczny jedynej drogi łączącej port gdyński z drogą ekspresową S7, tj. z istniejącą Obwodnicą Trójmiasta - powiatową Trasą Estakady Kwiatkowskiego pogarsza się, budząc poważne obawy co do bezpieczeństwa jej dalszej eksploatacji, szczególnie w zakresie ciężkiego tranzytu kursującego do i z gdyńskiego portu. Trasa Kwiatkowskiego nie spełnia parametrów drogi krajowej, a tym samym kryteriów obciążenia samochodami ciężarowymi – tłumaczy Jarosław Maciejewski.
Z pogarszającą się Trasą Kwiatkowskiego władze nie mogą jednak na razie nic zrobić, ponieważ, jak objaśnia Maciejewski, z powodu braku drogi alternatywnej gruntowna modernizacja Estakady Kwiatkowskiego spowodowałby znaczące, jeśli nie drastyczne utrudnienia dostępu do portu
– Jednocześnie zaznaczyć trzeba, że Trasą codziennie przemieszczają się do pracy i domów dziesiątki tysięcy mieszkańców Gdyni oraz gminy Kosakowo. Estakada stanowi bowiem główne połączenie drogowe do północnych dzielnic miasta oraz gminy do nich przylegającej – dodaje.
W związku z tym, Maciejewski przekonuje, iż szybka realizacja Drogi Czerwonej na szczeblu krajowym jest kluczowa dla dalszego funkcjonowania Portu w Gdyni oraz jego rozwoju, w tym dla realizacji portu zewnętrznego. Natomiast brak realizacji drogi w najbliższej perspektywie czasowej stwarza istotne ryzyko poważnej awarii Estakady Kwiatkowskiego, która spowoduje paraliż Portu, północnej części miasta oraz części Metropolii.
Trójmiasto gotowe do inwestycji?
Obszar Metropolitalny zwraca uwagę, że w ostatnim czasie znaczenie drogi wzrosło również ze względu na kwestie obronności kraju, co być może przyczyni się do przyspieszenia realizacji Drogi Czerwonej.
Wsparcie ze strony władzy centralnej jest konieczne z różnych powodów.
– Wysokie koszty inwestycji powodują, że ani Miasto Gdynia, ani Zarząd Morskiego Portu Gdynia S.A. nie posiadają wystarczającej zdolności finansowej aby sprostać temu zadaniu nawet przy znacznym dofinansowaniu np. ze środków unijnych. Miasto i Port nie posiadają także odpowiednich kompetencji niezbędnych przy projektowaniu i budowie dróg w sieci dróg krajowych – wymienia Maciejewski.
Lokalne władze robią jednak, co mogą, by inwestycja przyniosła jak najwięcej dobrego dla regionu. Miasto Gdynia odpowiadało za koordynację Drogi Czerwonej z innymi projektami drogowymi i kolejowym w Metropolii.
– Miejskie służby planistyczne od lat 2000 brały czynny udział w projektowaniu drogi, zabezpieczaniu niezbędnego terenu i zabieganiu o realizację na szczeblu Ministerialnym z czynnym wsparciem m.in. Rady Interesantów Portu Gdynia – informuje przedstawicielem Metropolii.
Dodaje, że dla przedmiotowej trasy zostało także wykonane pełne, wariantowe Studium Wykonalności/Koncepcja Wielobranżowa w ramach projektu pn. „Norda – Północny Biegun Wzrostu”, które podobnie jak wcześniejsze projekty uwzględniało także niezbędne powiązania lub uniknięcie kolizji z innymi strategicznymi inwestycjami jak planowana Via Maris, Północna Kolej Aglomeracyjna czy zrealizowany już wiadukt nad torami kolejowymi w ciągu ulicy Puckiej.
Korzyści z Drogi Czerwonej
Co natomiast konkretnie przyniesie inwestycja dla Trójmiasta i jego mieszkańców? Najwięcej plusów Jarosław Maciejewski widzi w szansie „odetchnięcia” dla wspomnianej już wyeksploatowanej Trasy Kwiatkowskiego.
– Tworząc alternatywę dla przeciążonej Trasy Eugeniusza Kwiatkowskiego, Droga Czerwona oprócz zapewnienia zgodnego ze standardami dostępu do portu w Gdyni, poprawi również obsługę komunikacyjną miasta oraz w znacznym stopniu przyczyni się do podniesienia poziomu bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Budowa Drogi Czerwonej umożliwi ograniczenie ciężkiego ruchu towarowego na miejskiej infrastrukturze drogowej, pozwoli „oddać” Estakadę Kwiatkowskiego mieszkańcom, co w widoczny i odczuwalny sposób zwiększy komfort życia i przemieszczania się z i do północnych części Gdyni – wymienia.
Przyszłych korzyści jest zatem wiele, a jedyne ryzyko dla mieszkańców, jakie widzi przedstawiciel Obszaru Metropolitalnego, to odwlekanie w czasie inwestycji, które przełoży się na argumentowany wcześniej paraliż metropolii.